Nazywam się Lalima Martinez i mam skończone 18 lat.
Jestem mutantem II stopnia.
Jestem uczennicą, która mieszka w pokoju 8a.
Jaką mam moc? Jestem telepatką. Słyszę myśli ludzi jak i zwierząt. Pewnie myślicie ' ale czad! ', ale to utrapienie. Kiedy jestem w tłumie i nie potrafię nad tym wszystkim zapanować, potwornie boli mnie głowa. Po jakimś czasie nauczyłam się wyłączać to wszystko. Jednak bywało, że traciłam nad tym kontrolę i często tracę. Jednak to nic z tym co jeszcze umiem. Mogę zawładnąć Twoimi myślami, czyli zmusić Cię do wszystkiego, o czym tylko zamarzę. To wymaga cholernego skupienia, co wywołuję migrenę, nudności, a czasami nawet omdlenia. Siłą woli mogę przenosić różne przedmioty. Niestety jestem początkującą i to jest dla mnie wyższa szkoła jazdy. Dlaczego? Nic mi nie wychodzi i nie radzę z tym sobie.
Pochodzę z Hiszpanii, a dokładniej z Sorii. Moi rodzice obdarzyli mnie gorącą miłością do czasu kiedy stałam się mutantem. Stwierdzili, że nie jestem ich córką i mam się wynosić.
No i tak też zrobiłam.
Od tamtego czasu uczyłam się sztuk walki, by nie polegać tylko na mocy.
Pewnie zapytacie mnie, jak stałam się bestią, jak to rodzice mnie nazwali. Niestety nie potrafię wam na to odpowiedzieć, ponieważ sama tego nie wiem. Jakby wymazano mi to zdarzenie z pamięci. To jest na prawdę koszmarne uczucie.
Jestem towarzyską osobą, ale na początku mogę wydawać się oschła i wredna.
Pierw robię, potem myślę. Jestem odważna i pewna siebie, nie przejmuję się złośliwościami na mój temat. Lubię się dobrze bawić czerpać z życie tyle, ile się da. Jeśli chodzi o związki to nie bawię się w księżniczkę, która czeka aż wybawca ją uratuję. Sama potrafię to zrobić. Lubię poflirtować z chłopakami, ale nie wskakuję im od razu do łóżka.
Twardo bronie swoich racji i nie dam sobą manipulować. Jeśli ktoś zaszkodzi moim przyjaciołom - ja zaszkodzę mu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zdjęć użyczyła Emily Ratajkowski
Witam wszystkich cieplutko!
Ja i moja bohaterka nie możemy
doczekać się wspólnej
pracy oraz wątków.
Jestem otwarta na wszelakie
propozycje jeśli chodzi o powiązania itd. ;)
akt. 29.07.2013r.
43 komentarze:
[Serdecznie witam łądne zdjęcia :D no to co wymyslimy?]
Calipse
[Serdecznie witam :). Po krótkiej rozmowie z drugą Aminkom postanowiłam do Ciebie napisać w związku z mocą jaką posiada Twoja postać (na marginesie wybrałaś śliczne imię). Rozumiem, że jest ona TELEPATKĄ, tak? W takim razie nie sądzę, aby mogła ona wywoływać u kogoś uczucie bólu, tak jak radości, złości czy rozpaczy. Telepatia skupia się raczej na komunikowaniu z innymi istotami bez użycia żadnych znanych człowiekowi zmysłów, czyli dzięki tzw. sile umysłu. Czyli Lalima mogłaby nie tylko słyszeć głosy ludzi, lecz również zwierząt chociaż tutaj byłby to raczej pewnego rodzaju odczucia i pragnienia np. głód. Jednocześnie - co wymagałoby nie lada wysiłku - dziewczyna mogłaby zmuszać inne osoby do wykonania jakiś czynności. Oczywiście z początku mniejszych, a dopiero po wieloletnich naukach i błędach do takich, które wymagałyby od niej dłuższego "zaangażowania", jak i utrzymania kontaktu ze swoją "ofiarą". Przykładowo:
- początkowo nawet zmuszenie drugiej osoby do wykonania kilka kroków czy podniesienia cięższego przedmiotu byłoby dla niej trudne i męczące. Miewałaby np. bóle głowy, które byłyby takim komunikatem organizmu, który byłby po prostu przemęczony.
- później bez problemu zmuszałaby ludzi do wykonania mniejszych czynności, zaś te większe wymagałyby od niej pewnego skupienia.
Mam nadzieję, że rozumiesz co chcę powiedzieć przez powyższe wypociny. Gdybyśmy zostawiły Twój obecny odpis mocy byłaby ona dość potężna i zaawansowana jak na młodego mutanta, który dopiero uczy się panować nad mocą, jak i ją poznaję. Dlatego byłabym wdzięczna gdybyś to zmieniła. Oczywiście nie musi ona być w 100% zgodna z moim opisem, lecz jedynie na nim oparta lub całkowicie zmieniona.
Z góry dziękuje i pozdrawiam.
[Wątek z Abigail?]
[Mam ochote na wątek z tą panienką bo uwielbiam ją z teledsku ^^ Ale nie mam żadnego pomysłu, może ty byś wymyśliła jakieś powiązanie? ;>]
Isobell
[Może spróbuje ona wykorzystać swoją moc na Abby? I wtedy dowie się o tarczy jaką ma Jenkins]
[Ok, można spróbować ;) Jeszcze wątku w damskim kiblu nie miałam xD]
Jak tam Bell trafiła? W sumie saa dobrze nie wiedziała. Zerwała sie z lekcji, na której się w ogóle nie zjawiła, szukali ją nauczyciele a ona przed nimi uciekała od jakiś dwudziestu minut no i dziewczę nam się pod prostu zmieściło. Sama nie wie dlaczego na to wpadła i skąd u niej wziął się taki pomysł, ale stwierdziła, że nikomu nie przyjdzie do głowy jej szukać w kibelku. Gdy Bell upewniła się już, że teren był :czysty" i nikogo nie było w pobliżu usiadła sobie spokojnie i swobodnie na blacie po czym zaczęła poprawiać makijaż. Nie sądziła, że po dzwonku kogoś tam spotka więc dlatego gdy usłyszała otwierające się drzwi i spojrzała w tamtą stronę to przejechała pomadką przez cały policzek.
-Nie strasz kobieto ludzi -powiedziała przerażona jakby zobaczyła ducha. Jeśli uda się jej uniknąć nauczyciela, który na nią poluje do piętnastej dzisiejszego dnia to uniknie też kozy .
Isobell
Dziewczyna tylko lekko pokręciła głowa z uśmiechem na jej słowa po czym spojrzała na siebie w lusterku i westchnęła ciężko krzywiąc się. Próbowała to z siebie zmyć chusteczką i ciepłą wodą, ale zrobiłą się tylko szersza plama na jej policzku zamiast jednej kreski. Bell spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się
-To nie jest zabawne -powiedziała rozbawiona i rzuciła w nią tą lekko wilgotną chusteczką -To twoja wina -dodała po chwili biorąc nowy kawałek papieru. Bell oczywiście nie miała jakiegoś szybkiego zapłonu informacji, które do niej docierały więc dopiero po chwili spojrzała na dziewczynę lekko marszcząc brwi
-A jak w ogóle się tu dostałaś? Przecież lekcję się już zaczęły.. -spoglądała na nią podejrzliwie, może była szpiegiem nauczycieli!
Isoell
[Ja na wątek z chęcią, tylko musiałabyś mi podrzucić jakis pomysł, a ja wtedy z chęcią zacznę. :)]
Neal
Na wyjaśnienia dziewczyny Bell bardziej się uśmiechnęła, zanalazła kogoś swojego pokroju i na pewno będzie dziewczynę przekonywała na swoją stronę, czyli by uciekała z lekcji, przynajmniej sama nie będzie musiała się ukrywać a co dwie głowy to nie jedna
-Skoro jesteś tu nowa więc jeszcze nie wiesz. Ja co dzień robię wszystko by zniknąć z lekcji -uśmiechnęła się w jej stronę i złapała pudełeczko, którym od razu się poczęstowała i zmyła tą cholerną kreskę -Jestem Bell, Isobell Larens. -oddała jej pudełeczko i spojrzała zadowolona z siebie w lustro -Od roku siedzę już w tej szkole -skrzywiła się lekko bo nie za bardzo za tym przepadała. Ona wolała być wolna a nie zamknięta w czterech ścianach jeszcze z obowiązującą wszystkich ciszą nocną i chyba stu punktowym regulaminem..
Isobell
- W końcu skończone- powiedziała sama do siebie, odkładając ostatni sprawdzony sprawdzian. Pogoda za oknem była w sam raz na spacer po podwórzu uczelni. Przebrała się w bardziej luźne ubrania i poprawiła swoje dwie kitki- jej nieodłączny element rozpoznawczy. Czuła, że ktoś próbuje wbić się do jej głowy, jednak tarcza działała doskonale, nie przepuszczając żadnego intruza. Odwróciła się, aby zlokalizować atakującego.
- Porywasz się z motyką na słońce, kochanie- powiedziała, po czym zniknęła. Szybko przemieściła się i usiadła na ławce. Pojawiła się ponownie, tuż obok dziewczyny.
Uśmiechnęła się pod nosem słysząc co właśnie dziewczyna jej powiedziała, całkiem się jej to podobało bo już wtedy wiedziała, że znalazła kompankę do wspólnych ucieczek
-Jeszcze znudzą cię się tutejsze przygody -przyznała -Uciekanie przed nauczycielami, ukrywanie się przed ich mocami więc jest trochę ukrywania się jak są lekcje, jednak po 17 nic ci nie mogą zrobić więc jest luz. Ludzie są spoko no i oczywiście jak wszędzie są plastikowe lalki i ci co trzymają się od nas z daleka. Jednak jak będziesz trzymała się blisko mnie to nie raz w jednym tygodniu pójdzie się do miasta czy spotka z ludźmi na jakaś imprezę czy coś -puściła jej oczko
Isobell
Uśmiechnęła się pod i kiwnęła lekko głową -Też powiem ci, że mi się całkiem podobasz -puściła jej ponownie oczko a słysząc jej pytanie lekko wzruszyła ramionami i spojrzała na zegarek na ręce.
-Lekcje zaczęły się już jakieś piętnaście minut temu więc można zacząć się zwijać i obrać jakiś kierunek żeby się tam zawieruszyć tą godzinę do tej 17 i potem będziemy miały już luz do jutra rana -zaśmiała się cicho pod nosem bo oczywiście jutro będzie to samo, aż do piątku. Bell zeszła z blatu i podciągnęła sobie spodnie po czym spojrzała na nią z uśmiechem
-No to co, gdzie chcesz iść? -zapytała z uśmiechem
Isobell
Bell westchnęła cicho i pokręciła lekko głową
-Chyba będę musiała cię rozczarować, bo nie ma opcji żeby się wydostać z murów szkoły w ciągu dnia. Wieczorem jak słońce zajdzie i zrobi się ciemno a mur jest za stary i nie oświetlony, tylko trzeba uważa, żeby nie uruchomić alarmu. Nie ma opcji, że wyjdziesz ze szkoły legalnie bez pozwolenia.. -skrzywiła się lekko
Isobell
Zaśmiała się pod nosem i pokiwała lekko głową. Teraz wydawało się jej to śmieszne jednak jakiś rok temu gdy się o tym do wiedziała by na tym samym, przegranym miejscu co Lalima.
-Oj tam, przyzwyczaisz się -powiedziała rozbawiona -Więc co? Chodź -kiwnęła głową i wyszły z łazienki po czym po prostu szły przed siebie bez określonego kierunku
Isobell
Uśmiechnęła się i spojrzała na dziewczynę dość uważnie chwilę nic nie mówiąc
-Nie bądź zła, wydostaniemy się stąd, ale wieczorem -puściła jej oczko zaraz po tym jak przeszperała jej myśli -Mogę czuć potrzeby innych, wkraść się pomiędzy twoje myśli i dowiem się czego chcesz -uśmiechnęła się pod nosem -A ty? -uniosła lekko brew
Isobell
Zaśmiała się pod nosem i pokręciła rozbawiona głową. No teraz już bylo wszytsko jasne, dlaczego dziewczyny tak dobrze się dogadują od pierwszego momentu, jakby znały się od lat. Mają takie same moce więc to normalne, że czują się jak bliźniacze dusze
-No to już wszytsko jasne -powiedziała z uśmiechem -Razem daleko zajdziemy -kiwnęła głową potwierdzając tym swoje słowa -Trochę niech cię podszkolą a na bank nikt i nic nie stanie nam na drodze -uśmiechnęła się chytrze
Isobell
Zaśmiała się i pokiwała głową -No kto wie, może w niedalekiej przyszłości uda nam się zawładnąć całym światem! -powiedziała ze śmiechem kiedy zabrzmiał dzwonek i nie musiały się obawiać już o nauczycieli -Chodź, znam świetne miejsce -złapała ją za rękę i pociągnęła na najwyższe piętro a potem wyszły zakazanym wyjściem na dach z którego było widać las a za nim upragniony cel wszystkich uczniów -miasteczko. Widok choć był bardzo odległy to i tak cudowny
Isobell
Uśmiechnęła się pod nosem na jej słowa i pokręciła lekko głową -No ale po co? -wzruszyła lekko ramionami nie widząc w tym najmniejszego sensu Usiadła sobie na murku patrząc się na miasto, chciałaby być wolna od wszystkiego bez żadnych zasad czy regulaminów po prostu taką miała duszę, nie można było jej trzymać w zamknięciu bo się dusiła w czterech ścianach i zrobi wszystko żeby uciec.
-Powiedz, dlaczego musiało się t przytrafić nam? Czemu po prostu nie moglibyśmy być jak wszyscy inni i bez tej cholernej potrzeby ukrywania się..? -westchnęła cicho. Nie raz marzyła o tym, żeby być po prostu normalnym człowiem, dobijał ją ten temat.
Isobell
- No niestety moja droga damo. Nie ze mną takie numery- powiedziała, przyglądając się jej- Choćbym nie wiem jak próbowała przedrzeć się do mojego umysłu, to i tak nie dasz rady tego dokonać- stwierdziła- Tarcza mentalna. A tak na zaś patrz następnym razem kogo obierasz za swoje ofiary, bo nie każdy jest na tyle życzliwy i miły co ja. Jesteś tutaj nowa?- zapytała. Pewnie tak, bo Abby ani razu nie widziała jej na swoich lekcjach. Albo istaniała także możliwość, że dziewczyna wagarowała.
[Z chęcią. Zaczynasz czy wymyślasz? :D]
Felix L.
Spojrzała na nią i przez chwilę nic nie mówiła. Nie wmówi jej tego, że dziewczyna nie chciałaby być normalną nastolatką. Westchnęła cicho i pokręciła głową po czym znów spojrzała przed siebie
-Jasne.. niby jak? Jak idziesz przez korytarz i słyszysz w swojej głwie myśli innych i wydaje ci się, że wariujesz? -spytała z ironią -To wszytsko jest po prostu do dupy i tyle. I nikt mi nie wmówi, że żaden z nas nie chciałby być jak normalny człowiek.
Isobell
- Na mnie raczej tego nie poćwiczysz, bo moja tarcza jest całkiem dobra i nie przepuści niczego, ani też nikogo obcego- uśmiechnęła się lekko do dziewczyny- Dobrze, że chcesz ćwiczyć opanować swoją umiejętność. Jednak u mnie na lekcji też to robimy i wtedy jest o wiele ciekawiej.
[jak masz pomysł to zaczynaj xD]
[Mam nadzieje, że będzie ok, ten miesiąc zastąp ewentualnie okresem czasu ile jesteś w instytucie]
Lekko powiedziawszy ta dziewczyna grała mu na nerwach. Oczywiście, teoretycznie nie powinien nic do niej mieć, bo przez miesiąc na oczy jej nie widział. Za to dyrekcja miała do niego. Szczególnie wtedy, gdy dziewczyna nie skończyła nawet edukacji podstawowej, albo nie miała na to papierów. Inni mieli zaświadczenia, zwolnienia. Ale czasem się pojawiali.
Do ręki włożył dwie strony tematów i kilka tomów z biblioteki, po czym ruszył na poszukiwania niejakiej Lalimy Martinez. Z tego co zdążył się zorientować, wagarowicze obierali sobie jeden z najdalszych zakątków zacienionych na terenie instytutu. Skierował się w stronę niewielkiego strumyka. Podchodząc bliżej zauważył jakąś postać, odwróconą do niego tyłem. Z opisu wyglądało na cel poszukiwań. Stanął koło rozłożonego przez dziewczynę kocyka i rzucił na niego książki, żeby zwrócić na siebie uwagę.
- Lalima Martinez? - zapytał
Felix L.
- Przysposobienia Obronnego- powiedziała- Staram się realizować lekcje zgodnie z obowiązującą podstawą programową, ale też robię na zajęciach różne treningi umiejętności. Ostatnio uczyłam strzelać z broni palnej do ruchomego celu- zaśmiała się cicho. Oj, to było zabawne.
Uśmiechnęła się i pokiwała głową, no tak jak żaden z nich. Nikt nie wiedział do końca co z nimi się działo przez kilkanaście lat w życiu.
-Myślisz, że nam to kiedyś przejdzie, że jest jeszcze szansa na to, że zmienimy się w normalnych ludzi? -spojrzała na nią z lekką nadzieją w głosie choć dobrze wiedziała, że nie ma nawet najmniejszej szansy na taki cud.
Isobell
- Staram się, abym nie uchodziła za nudną nauczycielkę- powiedziała- Dlatego staram się, aby na każdych zajęciach jakoś je rozkręcić i pokazać coś nowego. Dzisiejsza młodzież tak mało się różnymi rzeczami interesuje. Trochę mi ich szkoda. Bo świat jest na prawdę bardzo ciekawy.
- No własnie - przewrócił oczami. Przesunął ręką po włosach. Ten gest zawsze pomagał mu się opanować. Dziewczyna była taka jak opowiadali, a nasłuchał się o jej skromnej osobie. Oj nasłuchał. Miał wrażenie, że każdy nauczyciel się z nią użerał. Starał się zapamiętać opinie jedynie o jej wyglądzie, żeby ewentualnie rozpoznać panne Martinez. Charakter oceni sam.
- Felix Lerman, historyk, którego lekcje regularnie olewasz - uśmiechnął się ironicznie, siadając koło zrzuconych książek.
Nie uświadczył nauczycieli w Niemczech, a Londyńscy profesorowie na uczelni byli tak zróżnicowani, że niezupełnie wiedział czego dziewczyna po nim oczekiwała.
- Lekcje, na które nie chce ci się chodzić - dodał, a lekki ironiczny uśmiech nie schodził z jego twarzy. Jak dalej będą toczyć podobną rozmowę, to powie coś nieprzystosowanego dla nastoletniego ucha i wyleci z posady. Zupełnie nie wiedział, czemu dyrekcja działa na niego tak, że ma ochotę iść i kilka razy porządnie walnąć w worek treningowy.
- Dobra, słuchaj - kolejny raz przeciągnął dłonią po włosach. - Ty nie chodzisz na lekcje, dyrekcja jest zła, ja mam problem. Ogarniasz ciąg przyczynowo-skutkowy? Miałem cie znaleźć i powiedzieć ze za cztery dni masz wyznaczony sprawdzian frekwencyjny ze średniowiecza.
Felix L.
- Jeżeli chcesz to możemy iść teraz na strzelnicę i trochę poćwiczyć strzelanie do celu- uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny- Akurat mam przy sobie klucze, więc nic nam nie stoi na przeszkodzie, abyśmy się tam udały. A nóż, widelec może się czegoś pożytecznego nauczysz- stwierdziła lekko wzruszając ramionami- Idziemy- powiedziała, nie czekając na odpowiedź nastolatki- Nie ma co czasu marnować.
Problem Neala z wysiedzeniem na lekcji polegał na tym, że czas, przez który mógł on pozostać w skupieniu na rzeczy, która totalnie go nie interesuje zajmował około piętnastu minut. Po tym czasie chłopak zaczynał się nerwowo wiercić, gorączkowo rozglądać po sali i robić bóg wie jakie jeszcze rzeczy. Na prawdę wtedy w jego głowie kłębiły się niestworzone teorie i niewykonalne pomysły i bardzo dobrze, że w tych momentach nie ma szans na ich zrealizowanie, bo inaczej ta szkoła prawdopodobnie już dawno poszłaby z dymem. Jego sposobem na ten nieuleczalny brak koncentracji jest po prostu zwykłe zwiewanie z lekcji. W tej sprawie Neal jest na prawdę utrapieniem nauczycieli, bo po prostu czasami w pewnym momencie wykorzystuje on swoją moc i puf zniknął. Wtedy zazwyczaj idzie do parku obok szkoły i leży na trawie bazgrząc coś w swoim notesie, którego istnienie jest przez niego utajnione.
Tak też zrobił i dzisiaj. W to popołudnie słoneczko przyjemnie przygrzewało, a włosy, które i tak już były w artystycznym nieładzie, dodatkowo rozwiewał orzeźwiający wietrzyk.
Neal
Spojrzała na nią z lekkim uśmiechem i wzruszyła lekko ramionami. No co miała zrobić? Nic nie odwróci czasu i tego kim jest, jaka się stała, widocznie tak po prostu musiało być.
Bell wyciągnęła nogi przed siebie a rękoma oparła się o murek i "wyciągnęła się" do słońca. Uwielbiała lato i uwielbiała je spędzać na plaży i tak dalej
-Trzeba byłoby się gdzieś wybrać w lato, co nie? -powiedziała z zamkniętymi oczami
Isobell
[Ostatni gif strasznie, ale to strasznie kojarzy mi się z jedną z dziewczyn, które wystąpiły w teledysku do piosenki "Blurred lines" Robina Thicke'a. Może mam rację, może i nie, ale nie mogłam powstrzymać tej myśli. Dziękuję za komplement odnośnie karty, mimo że się z nim nie zgadzam. Z wielką chęcią zacznę, ale rzuć jakimkolwiek pomysłem, albo propozycją miejsca spotkania.]
Ann Gray
- No to w takim razie się nauczysz- powiedziała- Człowiek przez całe zycie się uczy, i przepraszam za stwierdzenie, ale i tak głupi umiera- stwierdziła.
[ Hej. Pewnie już kilka osób to zauważyło, ale twoja pani na wizerunku jest z teledysku :P Niestety za nim, ani piosenką nie przypadam, ale dziewczyna bardzo ładna :) No i te śliczne imię, naprawdę gratuluję świetnego wyboru. Myśli Declana mogą przyprawić Lalimę bóle głowy, ale myślę, że może się dogadają. Co do wątku to wolę by już się znali, nawet jestem chętna na powiązanie]
Declan Ward
Uśmiechnęła się pod nosem, co jak co, ale wiedziała, że akurat tą dziewczyna będzie zainteresowana jej pomysłem. Spojrzał na nią i lekko wyruszyła ramionami
-Tu? -daj spokój -zasmiala się cicho i pokrecila głową na pomysł koleżanki -Tu nic nie ma, ale co fy na to, żeby wybrać się gdzieś na prawdziwe wakacje? -spojrzała na nią wnosząc jedną brew w górę
Isobell
Nie mógł powiedzieć, że jej lekka panika nie sprawia mu satysfakcji. Nie lubił, gdy ktoś go olewa. szczególnie gdy jest to uczennica, która nawet nie wie co traci. Historia nie była taka nudna, jak ja wszyscy przedstawiali. Szczególnie z jego mocą.
- Dasz rade, to nie jest takie trudne - powiedział, otwierając jedną z książek - Duże prawdopodobieństwo, że gdybyś przyszła na dwie lekcje, to miałabyś opanowane 50%. Skup się na historii Elżbiety I Tudor i jej ojca.
Zajrzał do tomu, otworzył ją akurat na ilustracji przedstawiającej Królową Dziewicę.
Felix L.
[Watek?]
Calipse
[Może usłyszała by jakieś dziwne myśli Calipse, wiesz zastanawiałaby się czym jest np lokówka i twoja postac by sie zdziwiła]
[Ojej, rzeczywiście! :D Dobra, w takim razie lekcja. Może być matematyka? Przepraszam za jakość moich wypocin.]
Ann lubi się uczyć.Brzmi to co najmniej dziwnie, szczególnie gdy te słowa odnoszą się do siedemnastolatki, której wszyscy rówieśnicy wolą poszaleć, zabawić się i pośmiać, niż usiąść do książki i odrobić pracę domową. Ann jest inna, jest dziwna. W sumie, to nie różni się aż tak od innych uczniów. Żeby uczyć się w tej szkole, nie można być normalnym. Czyli jednak Ann tu pasuje. Nikomu nie przeszkadza, siedzi sobie cichutko w kącie i oblicza kolejne równania, albo przynajmniej to udawała, przy okazji obserwując wszystko dookoła. Matematyka nigdy nie była jej ulubionym przedmiotem.Nie zamierzała się odezwać, co nie znaczyło, że nie zamierzała w ogóle zwracać uwagi na to, co dzieje się wokół niej. A czasami działy się naprawdę ciekawe rzeczy.
Ann Gray
Dziś siedziała w pokoju. Jakoś nigdzie się nie umówiła i od razu po wykańczających lekcjach, z zamiarem obejrzenia jakiegoś filmu trafiła do swojego pokoiku. Czuła się tu dość bezpiecznie i naprawdę nie potrzebowała często z niego wychodzić, jak i również, nie dusiła się w nim. Jak wiadomo, że czasem ludzie właśnie na to narzekają . Weszła położyła torbę na swoim łózku i otwarła laptopa. Ostatnio wprowadziła się do niej dziewczyna i tu zastanawiała się, czy jednak nie było by lepszym pomysłem, zamówienie sobie jedynki, psycholog szkolny stwierdził jedna, że lepiej dla niej jeśli zamieszka w trójce, cóż więc zrobić musiała pogodzić się z jego decyzją i wierzyć, że to jej pomoże.
Wystukała na klawiaturze słowo „lokówka” – jej znajome polecały jej użyć tego do włosów, a ona nie miała bladego pojęcia, do czego może służyć ów urządzenie. Zdziwiona , szukałą informacji w największej bazie – Internecie gdy nagle ktoś wparował jej do pokoju. Spojrzała na nią uważnie zastanawiając się czy może i ona chce tu zamieszkać.
-Myśli? Słyszysz nasze myśli?- zapytała zdziwiona. Naprawde ciekawe.
Calipse
[Kocham tę panią, chodzący seks *-*
Chęć oczywiście jest, ale pomysł?]
Grimshaw.
Prześlij komentarz