wtorek, 30 lipca 2013

Sad teen with a happy face.

Neal Anton Schawalie
    |Niewidzialność | 19.02.1997 | Zmiana w dowolną osobę| 
| Pokój 9a, poszukuje współlokatora |


Kim tak naprawdę jesteś?
Na pewno nie imieniem,
wagą czy wzrostem,
ani płcią,
nie jesteś wiekiem,
i nie jesteś też tym skąd pochodzisz,

Jesteś swoimi ulubionymi książkami,
kreskówkami, które oglądasz niedzielnego poranka,
muzyką, której słuchasz kiedy wychodzisz na spacer,
jesteś swoimi myślami,
marzeniami, które utknęły w twojej głowie,

Jesteś tysiącem różnych rzeczy,
ale inni widzą tylko
milion rzeczy, którymi nie jesteś.

Nie jesteś tym skąd pochodzisz,
tylko tym dokąd zmierzasz.

   Zrozum. Poznaj. 

 ***

Witam się ładnie i zapraszam do wątków. J
Zdecydowanie wolimy zaczynać aniżeli dawać pomysły.
Karta ogólnie jest be, więc będzie modyfikowana. :>


15 komentarzy:

Wakako pisze...

[Witam, witam - również jestem tu nową zdobyczą ^^ Proponowałabym jakiś wątek z Lalimą ;) ]

Makita pisze...

(wątek z Sasha? jeżeli twoja postać była w Moskwie to może neal zna trochę rosyjskiego i się jakoś dogadają. a jeżeli potrzebujesz wspollokatora to zapraszam do pokoju 3a xD)

Heckins pisze...

[Witam cieplutko ;) Widać, że fajny kolega nam dołączył do RC więc się ładnie zapytamy czy masz ochotę na wątek z Bell ^^]

Isobell

Aleksandra Krajewska pisze...

[Serdecznie witam :D co ty na to by twoja postać zabrała moją Calipse na impreze? To może być ciekawe :D]
Calipse

Heckins pisze...

[To widzę, że masz tak samo jak ja xD Ale hm ok, zaraz coś się zobaczy ;) Hmm wiesz, że nie mam nic? xD Ale, z tego co widzę to mogą naprawdę dobrze się dogadywać ;) Np, można zrobić tak, że kiedy Neal trafił tutaj Bell pomogła mu się jakoś zaaklimatyzować i oswoić z nowym miejscem no i po prostu się lubią, spotykają, odwalają jakieś akcje itp ;p Można też zrobić, ze Neal dokucza Bell a ona jemu ale to tak z "miłości" xD Albo, że chłopakowi podoba się dziewczyna, ale się jej nie przyznaje a Bell, że są przyjaciółmi obiecała nigdy nie mieszać mu w głowie, ale i tak kiedyś to zrobi czy no nie wiem xD Pasuje ci coś z tego czy mam myśleć dalej? ;p ]

Isobell

Porcelanowy Chochlik pisze...

[Witam :)
To ja pozwolę sobie już od razu zacząć wątek uprzednio wtrącając kilka słów, aby wytłumaczyć, co wpadło mi do głowy. Tak sobie pomyślałam, że Neal może dość często robić Ali jakieś żarty, psikusy czy innego typu rzeczy, które zawsze sprowadzają na nią kłopoty. Tak będzie i tym razem, gdy ten wpadnie na pomysł, aby ją "zaczepić" w bibliotece, co sprowadzi na nią złość bibliotekarki-wiedźmy, która da jej szlaban.
Gdyby coś nie pasowało to mów, a wszystko zmienimy i zaczniemy jeszcze raz.]

Stuk. Puk. Stuk. Puk...
Opustoszałym korytarzem maszerowała niewysoka, przygarbiona postać. A zza ciemnego kaptura wymykały się jasne, cholernie proste włosy, które raz za razem odgarniały drżące dłonie. Jednocześnie sine koniuszki palców nerwowo, wręcz obsesyjnie skubały rękawy grubaśnego swetra w rozmiarze XXL. Przypominał on bardziej obszerny worek niż część garderoby, skrywając chuderlawe ciało. I co jakiś czas z ust dziewczyny wyrywało się ciche, zmęczone westchnienie, którego nie starał się nawet powstrzymać. Znużona. Z podkrążonymi oczami i trupio-bladą cerą przypominała rasowego zombie wprost z filmu science fiction.
Niespodziewanie drzwi biblioteki zaskrzypiały, a do obszernego i wysokiego pomieszczenia wsunęła się panienka Weber we własnej osobie. I przechadzając się powłóczystym krokiem między drewnianymi regałami wdychała zapach starego pergaminu i kurzu. Powoli i z nabożnością, dotykając wybranych książek. Idealnie. Tak, owa chwila była po prostu błoga, jak panująca w bibliotece cisza, którą Ala czerpała każdą cząsteczką bladego ciałka, przez które - bardziej niż zwykle - przebijały fioletowe żyłki czy różowe naczyńka. Jak gdyby skóra dziewczyny była półprzeźroczysta...
- Hmmm... - dłonie kruszyny pochwyciły jedną z książek w grubej, twardej oprawie, przesuwając kciukiem po wypukłych, pozłacanych literach. A jej usta wykrzywił szeroki, zadowolony uśmiech, kiedy to usiadła na ziemi, ukryta między wysokimi, drewnianymi regałami. I siedząc z podkulonymi nogami wpierw przeczytał zakończenie wybranej opowieści, a następnie ją przekartkowała i powróciła do poczatku, rozpoczynając "pochłanianie" lektury jak przystało na mola książkowego. I wszystko byłoby DOSKONAŁE, gdyby nie dźwięk pospiesznych kroków i dłonie, które zasłoniły jej oczy.
- Co...

Alicia

Wakako pisze...

[ Hm hm hm. Być może mogliby się poznać przypadkiem. Może zwialiby z lekcji i przypadkiem znaleźli się w tym samym miejscy, w tym samym czasie? xd]

Lalima.

Sasha pisze...

[Może spotkanie w bibliotece i coś razem odwalą?]

Aleksandra Krajewska pisze...

Hah! Co do naszej Calipse to ona miała tyle wspólnego z imprezowaniem, co z udawaniem marchewki. Bądźmy szczerzy i niczego nie ukrywajmy. Każdy Calipse jako tako znał, czy to z plotek, czy na podstawie własnych obserwacji, mógł śmiało wyciągnąć kilka wniosków, jednym z nich był fakt, że owa dziewczyna, po prostu się nie nadaje na imprezowanie. No gdzie tam, taka kruszynka, która na nowo poznaje świat. Gdzie to od razu ciągnąć ją w te najgorsze rejony, na imprezy, gdzie raczej czuła by się nie swojo. I ona raczej nie zwracała uwagi, gdzie to jej znajomi wychodzą i nie zabierają jej, to dla niej było normalne i nie dziwne.
Szła właśnie do biblioteki, jak to każdy normalny kujon miał w zwyczaju – tyle, że ona nie była kujonem, w taki sposób poznawała świat. Niczego się nie spodziewała, szła w ciszy spoglądając przed siebie. Przygryzła delikatnie wargę i stanęła, miała już nacisnąć klamkę kiedy ktoś pojawił się przednią. Tak z nikąd!
-Witam- mruknęła zdezorientowana, serce biło jej jak oszalałe. Oddychała niespokojnie. Po prostu wystraszył nam naszą niewiaste! Zerknęła na to co robi. Kiedyś widziała to na filmię, ale nie sądziła, że teraz też tak ktoś robi.
-Nie sądzisz, że takie zabiegi są niebezpieczne? A co gdybym miałą chore serce i padłabym na zawał? O tu na podłodze, tu właśnie?- zapytała wskazując na podłoge. Mogło to wyglądać naprawdę komicznie, ale taka już była nasza Calipse, potrzebowała osoby, która ją troszkę zmieni, a może po prostu ją obudzi. Bo taka normalna Calipse też gdzieś tam się chowa.
Calipse Przepraszamże wyszło takie długie ;/

hypernova pisze...

[Po powrocie z urlopu kulturalnie przyszłam się przywitać i zaproponować jakiś wątek, ot co.]

Ida Duerr

Makita pisze...

[dla mnie pasuje. Zacznę popoludniu jak wrócę z pracy. Ok?]

Porcelanowy Chochlik pisze...

Zatkało ją. Do diabła! Czegoś takiego po prostu się nie spodziewała. I młócąc dłońmi powietrze (gdzie jest ten idiota?! jeżeli dorwie go w swoje ręce to ukręci mu ten chudy karczek! ot co!) zawzięcie mrugała, zaciskając dłonie na twardej okładce książki. A świat w jednej chwili stał się wielką, niewyraźną plamą, co stało się powodem katastrofy, która nadeszła kilka sekund później. Zaskoczona Alicia nie tylko przeklęła, lecz również gwałtownie poderwała się z miejsca, uderzając biodrem (oj, zabolało) w najbliższy regał, z którego posypało się kilka drogocennych, starych okazów. Natomiast kilka z nich zaatakowało naszą biedaczkę, która mimowolnie cicho pisnęła, starając się osłonić głowę przed kolejnymi ciosami. Cóż to było za widowisko!
- Auć. Aua. To boli. Ajajajaj! - zachrypnięty głos Ali i złowieszcze szepty starej, pomarszczonej bibliotekarki utworzyły nie lada hałas, który tutaj (w owej świątyni ciszy) był czymś NIEDOPUSZCZALNYM i karygodnym.
- Mordercy! Chuliganie! - skrzek staruszki odezwał się tuż nad głową Ali, zaś ona sama poczuła jak szpony bibliotekarki zaciskają się na prawym ramieniu lekko nią potrząsając. I nie minęło nawet kilka sekund, a nasza śnieżynka znalazła się tuż przed wiedźmą (twarzą w twarz), która wrzeszczała i krzyczała, wymachując swoimi żylastymi dłońmi. Raz za razem. Zaś kropelki śliny tworzyły w kąciku jej ust obrzydliwe bąbelki.
- Spokojnie bo...
- MILCZ!
- Ale...
- Szlaban! Słyszysz?! SZLABAN!
- Ale to NIE MOJA WINA! - Alicia nieznacznie uniosła głos, cofając się i krzyżując dłonie na piersi pełna jakiegoś buntu i determinacji. - To on! Neal! Jestem pewna, że gdzieś tutaj jest, a jak go znajdę to go zabije.
- Nie obchodzi mnie to Weber. Masz się tutaj zjawić punkt 21.
- Ale...
- Koniec dyskusji!
Bibliotekarka odmaszerowała, a nasza chudzinka prychnęła wściekle i odwróciła się na pięcie, aby podnieść swoją torbę, która leżała w miejscu, gdzie ją zostawiła. Na całe szczęście cała i nienaruszona!
- Słyszysz? Lepiej nie wchodź mi w drogę. - wymamrotała, ściszając głos do ochrypłego, złowrogiego półszeptu. A na jej policzkach pojawiły się różowe plamki. I biorąc pod pachę niedokończoną książkę ruszyła w kierunku wyjścia.

Alicia

Wakako pisze...

Lalima powinna iść na lekcje, ale jak to w zwyczaju - nie poszła. Zawsze kiedy tam była to albo spała, albo denerwowała nauczycieli. To drugie sprawiało jej niezłą frajdę. Dzisiaj postanowiła zrobić sobie dzień wolny dla siebie, jak i dla nauczycieli. Powinni jej dziękować, że oszczędza im niepotrzebnych nerwów. Tego dnia wybrała sobie park, by się zrelaksować. Idąc rozmyślała o wszystkim i o niczym. W tej szkole bywało, że jej się cholernie nudziło. A uciec nie miała jak.
Wchodząc już na teren parku spostrzegła chłopaka, który siedział do niej tyłem. Coś bazgrał w jakimś zeszycie. Nie wyglądał na nauczyciela. Uśmiechnęła się pod nosem widząc kolejnego wagarowicza. Wzruszyła ramionami i z uśmiechem do niego podeszła.
- Nie ładnie to tak opuszczać lekcje - pokiwała głową z udawanym zawiedzeniem.

Lalima.

Heckins pisze...

[Spoko, jak będziesz miał pomysł to zacznij czy coś ;)]

Isobell

Makita pisze...

Tego wieczora przeczuwałem coś po kościach. Że coś się wydarzy. No dobra. Może nie po kościach, bo obraz w pokoju mi zasugerował 'coś niezwykłego'. Pytanie było tylko jedne: czy będzie to miła, czy też nie miła niespodzianka.
Wyszedłem z pokoju, zakluczając drzwi. Przechodziłem korytarzem, ciągnąc nogę za nogą i tak trafilem na Neala, który siedział przy bibliotece.