piątek, 12 lipca 2013

FABUŁA


Dawno, dawno temu… (no, może nie aż tak dawno, ale jednak jakiś już czas temu) na świecie pojawił „wirus”, czyli rzecz całkowicie zbędna człowiekowi. Na początku nie było GO dużo, potrafiliśmy sobie z nim poradzić poprzez kolejne kwarantanny. Jednak mijały kolejne dni, miesiące, lata, a „wirus” rozprzestrzenił się na cały świat, atakując najczęściej z zaskoczenia. Żywił się naszym lękiem, doprowadzając o ogólnej paniki, amoku, morderstw, a nawet samobójstw. Zaczął zagrażać naszej planecie. Dotknięci przez niego ludzie – noworodki, nastolatki, dorośli czy starcy – wszyscy zyskiwali nadprzyrodzone moce, które wielokrotnie wymykały się spod kontroli.

Wszelakiego rodzaju badania, eksperymenty czy leki nie przynosiły oczekiwanych efektów. Dochodziło do kolejnych mutacji, a wraz z nimi do buntu społeczeństwa. Władza bezskutecznie starała się zapobiec katastrofie, niszcząc wszelkie ślady „wirusa”. Świat spłynął krwią wyrzutków jak zaczęto nazywać zarażonych. I wówczas, emerytowany profesor fizyki Adam Linkenshy utworzył specjalny ośrodek, gdzie postanowił szkolić i okiełzać moce każdego mutanta. Nikt nie potrafił opowiedzieć jak to się stało. Projekt został utajniony, zaś miasteczko, w którym powstała szkoła wysiedlone.

Od tamtego momentu minęło ponad 200 lat, a szkoła profesora Linkenshy stała się azylem dla każdego mutanta, zaś Recife zostało na nowo zasiedlone przez niczego nieświadomych mieszkańców. Pogłoski o „wirusie” umilkły. Stały się jedną z wielu legend i historii, które krążą po całym świecie. Jednak gdzieś tam – w ciemnych zakamarkach – nadal słychać podniecone szepty, które opowiadają nam niestworzone historię o superbohaterach czy ludziach obdarzonych darami.



Jednak nie wszyscy byli na tyle restrykcyjni, aby zniszczyć w pełni wirusa, który zapanował nad całym światem. Zdarzali się tacy, którzy pomimo wszechobecnego wstrętu do mutantów postanowili stworzyć na nowo tego typu "wirus", a następnie wszczepić go w wybieranych drogą selekcji ludzi w każdym wieku, aby w pełni kontrolować ich zachowania, a także umiejętności, które nabywali. Nie zważając na nieetyczność doświadczeń, specjalnie przygotowane grupy z całego świata zabierały bezdomnych, dzieci z sierocińców, jakichś ćpunów, czy osoby całkowicie osamotnione, aby to na nich prowadzić swoje eksperymenty. Niektórym z nich udało się uciec, aby ostatecznie trafić właśnie do Recifle. Wszyscy pochodzą z różnych, czasem nawet najbardziej oddalonych krańców świata. Przewagę w tworzeniu nielegalnych mutantów zdobyły Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny. Tuż za nimi klasyfikuje się Japonia ze swoją najnowszą technologią, czy też Niemcy.

Strefa 51, Stany Zjednoczone.
Wszyscy fani dziedziny i historii rodem z filmów science-fiction uważali (i wciąż uważają), że to właśnie tutaj Rząd przetrzymuje kosmitów, robi na nich eksperymenty. Jednak prawda jest zupełnie inna. W tych tajnych bazach wojskowych, które są widoczne dla ludzi postronnych nie ma nic. A raczej, nie ma nic na ziemi. W podziemiach Strefy 51 znajdują się tajne laboratoria, w których amerykański rząd pragnie stworzyć idealnych agentów do zadań specjalnych, szczególnie jeśli chodzi o politykę z Rosją. Badania robi się przede wszystkim na ochotnikach, wojskowych, bądź osieroconych dzieciach w odpowiednim wieku (nie poniżej 16 roku życia). Mamy tutaj do czynienia przede wszystkim z mutantami - telepatami, bądź takimi, którzy posługują się wszelkimi żywiołami lub rodzajami telekinezy, a także superszybkość, czy supersiła są ich domeną.

Żeleznogorsk (ros. Железногорск), Rosja - miasto zamknięte w azjatyckiej części Rosji, w Kraju Krasnojarskim, pozostające w gestii Federalnej Agencji Energii Atomowej Rosatom (Государственная корпорация по атомной энергии «Росатом»). W okresie ZSRR miasto nosiło nazwę Krasnojarsk-26, także Socgorod, Dziewiątka, Atomgrad.Niegdyś pełniło swoją rolę jako miasto zamknięte, z którego wyjazd był naprawdę trudny, a wejście do środka niemalże niemożliwe. To tutaj rosyjskie władze przeprowadzają brutalne badania na ludziach, najczęściej wykorzystując dzieci z sierocińców, włóczęgi lub bezdomnych ściąganych z całej Rosji. Granica wiekowa nie przekracza jednak dwudziestupięciu lat, ponieważ obiekty badań zazwyczaj umierają w trakcie doświadczeń. To tutaj powstają jedni z najgroźniejszych, aczkolwiek normalnie wyglądających mutantów. Laserowe spojrzenia, niewidzialność, zmiennokształtni. Niewielu jednak udaje się uciec z rosyjskich baz. 

Himalaje, Chiny (Tybet), gdzieś w głębi najwyższego pasma górskiego świata znajdują się wydrążone przez władze komunistycznych Chin tunele, które tworzą ogromny labirynt pod skutymi lodem skałami, co sprawia, że nawet jeśli ktokolwiek dostanie się do środka bez mapy, czy jakiegokolwiek pojęcia o rozłożeniu korytarzy nie jest w stanie wyjść, aby powiadomić świat o tym, co się dzieje wewnątrz.W tym miejscu chińscy naukowcy łączą ze sobą geny ludzkie i zwierzęce, przez co powstają przeróżne hybrydy, jak kotołaki, mutanty, które mogłyby robić za pierwowzór wilkołaków, czy skrzydlaci półludzie, których najbardziej religijni uważaliby za aniołów. Dla chińskich władz nieważny jest wiek badanych obiektów. Przede wszystkim skupiają się na efektach długotrwałych, niejednokrotnie bolesnych eksperymentów.

Las Aokigahara, Japoni - to miejsce jest dla samobójców tym, czym Niagara dla nowożeńców. Jak myślicie, ile samobójstw tam popełniono? Trudno stwierdzić, raporty policyjne sięgają jedynie do lat 50-tych XX wieku i nie obejmują wszystkich przypadków. W każdym razie wiadomo, że w ostatnich 60 latach popełniono ponad 500 samobójstw. Oczywiście, tak to przede wszystkim tłumaczą władze. Tak naprawdę, w głębi tego lasu, gdzieś w podziemiach, znajdują się tajne laboratoria, w których naukowcy tworzą połączenia między robotami a ludzkimi organizmami, dzięki czemu powstają androidy o wyglądzie drobnej, kruchej Japonki, która w każdej chwili jest w stanie zmienić swoją rękę w piłę mechaniczną, czy inne tego typu narzędzia. 

Neuschwanstein, Niemcy - zamek znajdujący się niedaleko Füssen w południowej Bawarii w Niemczech, w pobliżu zamku Hohenschwangau i granicy z Austrią. Budynek powstawał od 1869 roku jako wyidealizowany średniowieczny zamek rycerski dla króla bawarskiego Ludwika II Wittelsbacha. Za czasów II wojny światowej pełnił rolę jako siedziba nazistowskich oficerów, niejednokrotnie odwiedzana przez samego Führera. Pomimo dawnego zawieszenia broni, przegranej Niemiec, a także wysokiej aktywności politycznej w krajach europejskich, potomkowie nazistowskich naukowców, czy ludzie o podobnej ideologii wykorzystują wszelkiego rodzaju objawy inności genetycznej, jak telepatia, czy telekineza, a także próbują przenieść te dary na innych ludzi, próbując dorównać Amerykanom, czy Rosjanom w tworzeniu mutantów. 
Na tę chwilę jednak, raczkują, eksperymentują i tracą wielu młodych, zdrowych ludzi.





Brak komentarzy: