środa, 17 lipca 2013

Red Berries.


     Emocje i uczucia mogą być przytłaczające.  Zwłaszcza, gdy jedyną istotą z którą możesz się nimi podzielić jest rozleniwiony kot leżący na kanapie. Ale ten kot, mimo że w twoich oczach całkiem inteligentny, nie pomoże Ci się uporać z burzą, która panuje w Twojej głowie. Niby kiedyś jego ciche mruczenie wystarczyło aby w Twoim umyśle choć na chwilę zapanowała cisza. Kiedyś... Tak niewiele starczyło do szczęścia.
    Te wszystkie emocje i uczucia sprawiły, że Pewność Siebie poszła się je*bać. Poszła puszczać się razem ze Spokojem Ducha pozostawiając taką Alice. Bo, gdy chociaż trochę odstajesz od innych może Ci być ciężko, jeżeli już jako dziecko nie jesteś dużą indywidualnością. Swoją drogą, czy to nie tak właśnie powstają indywidualności? Przez to, że jako Inne muszą dawać sobie radę wśród ludzi, którzy wbrew swemu przekonaniu o tym, że każdy człowiek jest inny; są tacy sami? Chodząc do Szkoły Szczęśliwych Ale Wrednych ciężko było żyć zwłaszcza, gdy nosiło się aparat na zęby, miało się problemy z przedwczesnym dojrzewaniem... I to wszystko brzmi błaho, ale dla wiecznie samotnej dziewczynki jest dostatecznie dużym pretekstem by znikać. Ot tak, rozpływać się w powietrzu niczym chmura dymu. Wystarczyły dwa takie incydenty, aby matka zaczęła się zastanawiać, kim właściwie był jej pierwszy mąż, ojciec Alice.
    Bo tak. Pan Kitts odszedł od Alice i jej matki, gdy ta miała zaledwie sześć lat. Za mało lat, by coś takiego przyjąć ze spokojem, za dużo aby zapomnieć. Aby nie pamiętać o jego bursztynowych oczach, o ciepłym głosie i zaroście łaskoczącym w policzek. Ten jeden mężczyzna przewrócił jej życie do góry nogami bardziej, niż mogłaby się tego spodziewać. Gdyby ktokolwiek inny był jej ojcem, mało prawdopodobnym byłoby, aby zjawiła się na progu Recifle College. Mało prawdopodobne, aby udało jej się uciec przed wzrokiem ciekawskich i tych, którzy najchętniej włożyliby każdą komóreczkę jej ciała pod mikroskop i próbowali znaleźć przyczynę jej... Przypadłości.
   Może... Gdyby ktokolwiek inny był jej ojcem, nie mogłaby być niewidzialna? Wystawiona co dzień na światło dzienne, czując się nagą, musiałaby stawiać czoła wyzwaniom. A tak? Ucieka do swojego pokoju, do słów na kartkach papieru by tam, w "domowym" zaciszu przeżywać pierwsze miłości, utraty bliskich osób, narodziny. Przeżywać życie z którego pragnie zrezygnować, od którego pragnie uciec. Niestety pisze i niestety wychodzi jej to, według niej, miernie. Niestety, powinna była się urodzić nawet nie dwieście, a trzysta lat temu, gdy ktoś doceniłby jej wartość. Bo każdy jest coś warty, prawda? 





Alice Kitts
Osiemnastolatka pochodząca z Londynu. 
Posiadaczka złotej rybki o wdzięcznym imieniu Hesse i kota Hermanna, który mimo ładnego imienia wygląda, jakby go kto przejechał a później poskładał do kupy. Włóczęga, który tak jak jego pani znika. Wydaje Ci się, że jesteś sam w jakimś pomieszczeniu? Może tak być, a może być tak, że Alice gdzieś stoi w kącie. Tyle tylko, że ty ani nie możesz jej dotknąć, jeśli tego sobie nie zażyczy, ani nawet wyczuć telepatycznie. Czwana bestia, co?
Czasami zdarza się jej kasłać krwią, ale tylko po tym, jak spędzi kilka dni jako niewidzialna nie robiąc sobie przy tym żadnej przerwy. Kolejna rzecz do listy słabostek. 


14 komentarzy:

cisza. pisze...

[Serdecznie witam na blogu :)]
Katherine

Porcelanowy Chochlik pisze...

[Czy mogę prosić numerek pokoju?]

M. Aristow pisze...

[spoko jak chcesz to niech wbije mu do pokoju ;P no i nie musiałaś pytać, nie mam nic przeciwko. Będzie ciekawie to bez wątpienia]

Aristow

M. Aristow pisze...

[o nie, znów to pytanie i pewnie się znów wrobię w tą gorszą część xD nie no, ale poważnie wolę wymyślić pomysł.
więc skoro są razem w pokoju można zrobić że dziewczyna przyjdzie się przywitać, Aristow będzie sobie drzemał bo ostatnio ma problem ze snem, Alice może się rozczulić/poznęcać nad jego kotką, chłopak się obudzi i cholerne zaskoczenie co dziewczyna tutaj robi. może być takie cóś?]

cisza. pisze...

[Jasne, że mam ochotę :) Jak podrzucisz pomysł, to zacznę, bo u mnie ostatnio słabo z wymyślaniem czegoś ciekawego.]
Katherine

M. Aristow pisze...

Kilka godzin spędził siedząc sam w pokoju, głaskał kotkę i słucha ł jej mruczenia, aż w końcu zmęczenie wygrało nad nim.
Przytulił policzek do poduszki, zamknął oczy i kilka minut później spał. Powtórzyło się to co od kilku tygodni, ten sam koszmar, te same słowa i obrazy. Mimo to nie ruszał się w ogóle. Pochłonięty przez koszmar nawet nie zauważył że ktoś wszedl do pokoju.
Obudził się jak zwykle gwałtownie, oddychał szybko. Usiadł powoli, przetarł dłońmi twarz. Siedząc skulił sie nieco by opanować się i powstrzymać wybuch. Odkiedy emocje pojawiały się u niego coraz ciężej było panować nad sobą.
Gdy Nikita zamiauczała popatrzył w bok. Jego spojrzenie z zagubionego, może nieco przestraszonego zmieniło się w chłodne, zdystansowane.
- Co tu robisz ? - spytał beznamiętnie patrząc na dziewczynę bez wyrazu. Był wyraźnie trochę wrogi, głównie przez to że nie obudził sie gdy ona przyszła.

Bardzosmutnyczłowiek pisze...

[Witam ;)]
- Witaj Alice, zapraszam do środka. Słuchaj, jako szkolny psycholog zapraszam nowych uczniów aby troszkę się ze mną obyli i poopowiadali o swoich odczuciach o szkole oraz jak sobie radzą ze swoją mocą. Ogólnie rozmowa zapoznawcza, żeby w razie jakichś problemów czuć się tutaj wygodniej. - Kiedy dziewczyna weszła do środka trochę zasypał ją słowami jednak wyglądało na to że przyjęcie informacji nie stanowiło jej wielkiego problemu.
- Co ty na to, może usiądziesz? -

cośtupowinnobyć pisze...

[zawsze czytam karty przed zostawieniem pod nimi komentarza... xD! na wątek jestem chętna, nawet bardzo. Co ty na to, żeby Greg nieco przypominał jej ojca, przez co mogłaby mieć w stosunku do niego nieuzasadnioną złość, której podłoża biedny Greg by nie znał? ;>]

cośtupowinnobyć pisze...

[brzmi ciekawie! XD Chcesz zacząć czy ja mam to zrobić? ;> Bo jeśli ja, to będziesz musiała poczekać do późnego wieczora ;)]

cośtupowinnobyć pisze...

[w długości się dostosowuje, choć 4 zdania nie bardzo mnie satysfakcjonują ;)]

cośtupowinnobyć pisze...

[jak najbardziej! :)]

Momentami zastanawiał się po co mu to wszystko było. Mógł siedzieć w pierwszym lepszym motelu, który wynajmował pokoje za grosze, zamiast pozwalać sobie na współpracę z Recifle. Za to, że mógł spokojnie siedzieć na tyłku i nic nie robić, płacił całkiem wysoką cenę. Chyba wolałby, żeby co miesiąc wystawiano mu rachunek, wtedy nie musiałby chodzić po korytarzach pilnując, żeby nikt nie zrobił sobie krzywdy. Tym razem był świadkiem sprzeczki na korytarzu. Miał szczerą nadzieję, że dzieciaki poradzą sobie same (Greg generalnie był zdania, ze młodzież musi się wyszumieć), jednak gdy jeden z chłopaków zaczął ciskać piorunami w przerażoną, półprzeźroczystą dziewczynę siedzącą na oknie, musiał interweniować. Wszedł na korytarz, na którym zebrała się całkiem spora grupka uczniów i stanął tuż obok chłopaka, który najwyraźniej zbierał się do kolejnego 'ataku'. Delikatnie popukał go w ramię, a większość ludzi nerwowo wstrzymała oddech.
- A może to zaraz ja sprawdzę jak dużo możesz wytrzymać, co? - mruknął konspiracyjnym szeptem, a chłopaczek nieco pobladł. - Rozejść się. TERAZ! - podniósł głos, po czym podszedł do wciąż półprzeźroczystej dziewczyny – Wszystko w porządku..?

kiraj pisze...

[ Okeej, Blaise jest. Dziękuję za imię, a co do wątku to jak tam? Chcesz jakieś powiązanie, czy cuś w tym rodzaju? Co prawda planuję, że Blaise jest tu dużo krócej niż Fabian, ale to przecież nie znaczy, że nie mogliby się znać skądś wcześniej, prawda? C: ]

Blaise Teddy Miller

Bardzosmutnyczłowiek pisze...

- Posłuchaj, jestem tu aby wam pomóc, czyli rozmawiać i czegoś się o was dowiedzieć. Może jednak usiądziesz? Proszę. - Powiedział wskazując na fotel na przeciw, sam usiadł zapraszając dziewczynę wzrokiem.
- Każdy na początku podchodzi do tego sceptycznie, jednak to rzeczywiście może ci pomóc w ten czy inny sposób, więc czemu nie spróbować co? -

cisza. pisze...

[Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie pasuje mi to do Kat. A może zaczniemy od czegoś prostego. Na przykład Katherine znajdzie jej kota, który wejdzie przez okno do jej pokoju i odprowadzi go do Alice, hm?]
Katherine