poniedziałek, 5 sierpnia 2013


Jej rodzice sądzili, że popełnili jakiś błąd w wychowaniu Mackenzie, więc wcześnie skazali ją na porażkę. Do dziś uważają, że dobrze przewidzieli przyszłość swojej najmłodszej córki. Kiedy uciekła z domu nikogo to nie zdziwiło, ale policja nie miała wyboru i z komisariatu odesłali ją prosto do domu. Po niedługim czasie, gdy dziewczyna przestała pojawiać się na ulicy uznali, że została zakatowana na śmierć przez ojczyma lub po prostu tym razem uciekła na dobre.
[+18]
Wbrew temu, co mówiła Tally Mackenzie nie odczuwała strachu, a jedynie podniecenie i rosnącą adrenalinę. Pochyliła się, ściągając majtki i usiadła mężczyźnie na kolanach.
- Czujesz? - zapytała - to moja mokra cipka. - Facet roześmiał się tylko, komentując to jedynie w zbereźny sposób. Sięgnął do niej i włożył mały palec w pochwę, napotykając od razu na
błonę dziewiczą.
- O kurwa, stary, mamy przed sobą dziewicę!

Nie rozdziewiczyli jej, skurwysyny - jak nadal mawia Mackenzie, bo teraz ona ponosi tego skutki. Inny fakt, że nawet jej nie zapłacili. I do dziś tym się właśnie trudni, bo inaczej nie potrafi zaskarbić sobie szacunku innych. Trafiła do R.C., wierzy w nowe początki, ale trudno z dnia na dzień zmienić stare nawyki, nawet wtedy gdy jest się wśród swoich. Wulgarna, niezrównoważona, pełna agresji, buntownicza, oportunistka. Nie ufa tym, którzy mutantami nie są. Nienawidzi tych, którzy do jej i innych mutacji doprowadzili. Gdyby świat przedstawić w realiach Harry'ego Pottera ona byłaby Voldemortem, nienawidzącym zwykłych ludzi
za to, że są zwykli.
Mówi, że któregoś dnia przyjdzie rewolucja
- odwilż - i wszyscy będą już tacy jak ona,


zdjęcie
pokój numer 1
[05.08.13]

37 komentarzy:

Aleksandra Krajewska pisze...

[Serdecznie witam :) Może znajdzie sie jakiś pomysł? ]
Calipse

Makita pisze...

[Wątek z Sashą?]

insecure pisze...

Ktoś mi tu nick podebrał!

Cain/Anton M pisze...

[ Witam i zapraszam na wątek ^^ ]

Kuchareczka pisze...

[Nieszczęście!]

Makita pisze...

[Jakieś pomysły?]

Makita pisze...

[U mnie mózg wyparował wraz dzisiejszym upałem i zaproponuję coś ze standardów. Może ona zauważyłaby Sashę i Joela, jak obaj się na korytarz całują i zaciekawiłoby to ją? Joela znajdziesz w powiązaniach u Sashki :)]

Makita pisze...

[No, fakt xD]

Dzisiaj większość uczniów była na przepustce. U mnie takowej nie było, bo miałem wstrzymaną za to, że ostatnio użyłem na mieście ogromnego smoka, którym posłużyłem się w obronie własnej przed szalonymi naukowcami, a który w obronie mnie zdemolował jedną czwartą miasta. Później gatka- szmatka z dyrekcją i mam wstrzymane przepustki aż do odwołania. Ehh... co za powalone życie. Jednak nie zostałem sam. Joel zrezygnował z dzisiejszego wypadu na miasto, aby dotrzymać mi towarzystwa. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że trochę wypiliśmy i mieliśmy na siebie ochotę. Z Joelem, oprócz tego, że jest moim przyjacielem, to łączył także i seks.
Zaczęliśmy się całować, kiedy nastąpiłem na coś glanem.
- No to ten... no, a Ty nie powinnaś być na przepustce?- zapytałem, chcąc wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji.
- Jak coś to będę u siebie w pokoju- poinformował mnie Joel. Nie no... Zostawił mnie z tym samego. A idź do diabła Joel!

Makita pisze...

- To, że to była mocna aluzja, to akurat wiem- uśmiechnąlem się tajemniczo- Ale jak to mówią, co nagle to po diable- dodałem szybko. Słysząc jej wypowiedź, oczy o mało mi nie wyszły z orbit.
- Nie jesteś przypadkiem za młoda, aby myśleć w taki sposób?- zapytałem- Mocne słowa jak na czternastolatkę- stwierdziłem.

Makita pisze...

- Chyba wolałem swój kraj- powiedziałem cicho, przysłuchując się jej- Chcesz powiedzieć, że już to robiłaś?- spojrzałem na nią- Prostytuujesz się- stwierdziłem- Nie sądzisz, że są lepsze i bardziej godne zajęcia dla dzieciaka takiego jak Ty?- zapytałem. Ach... no tak żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, gdzie dzieciaki myślą, że jak się nachleją alkoholu, zapalą papierosa i dadzą dupy komuś w ciemnym zakamarku, to są dorosłe.

Makita pisze...

Uśmiechnąłem się pobłażliwie w jej kierunku.
- Tu Cię boli- stwierdziłem- Sama o sobie masz już zdanie- powiedziałem- A ja tego nie powiedziałem. I uważaj na czyny, bo nie znasz mnie, i nie doceniasz przeciwnika- stwierdziłem. Portret, który wisiał nade mną, wyciągnął groźnie dłoń do dziewczyny- I wiesz co? Nie hańb swego ciała.

Makita pisze...

- Jak to mówią... Najlepszą obroną jest atak, co nie?- zapytałem, ale to było raczej pytanie retoryczne- Więc sobie przyjmij do wiadomości fakt, że pieprzę się z jedną osobą, a nie z kilkoma. I nie za pieniądze, bo nie jestem prostytutką. Nawet bym kimś takim nie był, bo chyba wstydziłbym się później wyjść i się ludziom na oczy pokazywać. Ponadto, jeszcze mi nie stawał, a swoją obecnością po prostu mnie zaskoczyłaś i speszyłaś tym samym Joela.

Makita pisze...

- nazywaj sobie jak to chcesz- miałem namysli akcje z joelem- jasne jasne... Nie pieprzysz się. A obcowanie w towarzystwie starych oblechow robisz w ramach akcji charytatywnych- zasmialem się kręcąc głową z niedowierzaniem- zacznij lepiej żyć tak jak to robią normalne dzieciaki w twoim wieku- stwierdzilem.

Makita pisze...

- Owszem, racja. Nic o Tobie nie wiem. W zupełności wystarcza mi fakt, że o sobie mówisz- stwierdziłem. W tym momencie rozległa się w kieszeni mojej kurtki piosenka "Sweet Little Sister" z repertuaru Skid Row.
- Ta piosenka idealnie pasuje do Ciebie- stwierdziłem, po czym odebrałem telefon.
- Ja nie znaju mojewo papy. Da, da- powiedziałem po rosyjsku- Izwienitie, Ja nie skażu gdzje ja żywu- rozłączyłem się, a zaraz potem stwierdziłem krótko 'Frajer'.

Makita pisze...

- Wiesz co?- zapytałem- Zabawna jesteś. Niby udajesz, grasz, bawisz się w kogoś, kto jest dorosły, a nadal zachowujesz się jak dziecko- stwierdziłem, szukając paczki czerwonych Marlboro- Palisz?- zapytałem. Chyba moje sumienie uznało, że i tak już ją za bardzo zrównałem z ziemią, a nawet częściowo uprzykrzyłem jej dzisiejszy dzień.

Makita pisze...

- Teraz? Teraz to ja starałem się być miły- stwierdziłem- A pójdę wtedy, kiedy będę miał na to ochotę, chyba, że mnie ktoś stąd wywali, ale tutaj zaraz mam pokój, więc raczej nie będziesz to Ty- uśmiechnąłem się kącikiem warg.

Makita pisze...

Gdybym teraz coś pił, to z pewnością bym się zakrztusił.
- O nie, nie, nie- powiedziałem- Ja z nieletnimi seksu nie uprawiam- stwierdziłem. A po za tym nie miałem ochoty dzielić się Joelem- Znajdź sobie jakiegoś chłopaka, który będzie Cię co rusz zaspokajał i wtedy będziesz miała kłopot z głowy- wzruszyłem ramionami- Ej, zaczekaj. Dlaczego mi to zaproponowałaś?

Makita pisze...

- Masz rację. Nie zapłaciłbym Ci nawet złamanego grosza- odpowiedziałem. Nie, że nie miałem kasy. Co to, to nie. Babcia z Rodionem co rusz przysyłali mi pieniądze, abym miał na to co chcę sobie kupić.

queen b pisze...

[Dobry wieczór! Przyszłam zaproponować wątek. Chociaż pomysłu na powiązanie nie mam, to na okoliczności spotkania się coś znajdzie. Można by do tego wykorzystać mutację Nikolaja, bo potrafi on widzieć przez przedmioty, ale przez ludzi już nie tak szczególnie. Mógłby próbować przez coś spojrzeć w tym samym czasie, kiedy Mackenzie wtopiłaby się w otoczenie i zobaczyć sam jej zarys. Skoro nie byłaby świadoma tego, że nie dla każdego jest niewidzialna, mógłby ją trochę zaskoczyć. Może być? I mam nadzieję, że w miarę zrozumiale przedstawiłam, o co mi chodzi.]

Nikolaj Bukov

Makita pisze...

- Nie- odpowiedziałem stanowczo pewnym siebie głosem. Wyciągnąłem z paczki papierosa, po czym poszedłem do swojego pokoju, który mieścił się niedaleko. Drzwi z napisem 3a i podpisem 'Nie przeszkadzać' i 'Tutaj się puka' należały do mnie.

Makita pisze...

Po tygodniu łażenie i kajania się, udało mi sie wybłagać chociaż na kilka godzin przepustkę. Dobre i te kilka godzin. W sam raz, aby odebrać z umówionego miejsca eksportowaną samogonkę, robioną przez Rodiona. Zdążyłem ją nawet zawieźć do akademii i ukryć w swoim pokoju, tak aby nikt jej nie znalazł.
Później wróciłem na miasto. W jakimś sklepie kupiłem bułki cynamonki i kubek dobrej kawy. Szedłem sobie spokojnie ulicą, kiedy ujrzałem tą małolatę, której tak ostatnio naubliżałem. W sumie uważałem, że to było słuszne. Widziałem, że już chciała wsiąść do samochodu, jednak w decydującym momencie posłałem jej spojrzenie typu 'spierdalaj od tego gościa jak najdalej'.

Makita pisze...

Podszedłem do niej tam gdzie stała. Chwyciłem ją za rękę i zgarnąłem ją stamtąd najprędzej jak się tylko dało.
- Zdurniałaś już do reszty?- zapytałem- Chciałaś wsiąść do samochodu naukowca- poinformowałem ją- Albo jesteś na tyle głupia, aby się pchać w paszczę lwa, albo przy porodzie pielęgniarka Cię opuściła i gruchnęłaś mocno głowką o podłogę- stwierdziłem.

Makita pisze...

Spojrzałem na nią uważnie.
- aż tak bardzo ciebie to nie obchodzi?- zapytałem- to może innych tak- powiedzialem- widziałem tamtego gościa już kiedyś chciał mnie rozpierniczyc. Mimo że jest moim ojcem. I widzialem jak to zrobił z innym dzieckiem- spojrzałem na nią- i ciagne ciebie dalej od tego miejsca.

Makita pisze...

- może i nic nie zarobisz ale także i nic nie stracisz- powiedzialem. Obiecałem sobie że temu palantowi nie dam skrzywdzić żadnej osoby. Nawet jeżeli z takowa nie miałbym najlepszego kontaktu- na serio chciałaś wejść do łóżka z facetem który ma prawie czterdzieści lat i kiedyś zrobił na dyskotece dzieciaka jakiejś lasce a jak się o tym dowiedzial to zwial w popłochu? W takim razie gratuluje podejścia- stwierdzilem- mów mi Sasha.

Makita pisze...

- może inaczej... Gdyby ci w takim wieku zrobił dzieciaka i zwial to nadal miałaby takie samo zdanie? - zapytałem- poza tym są inne ciekawsze zajęcia niż to które ty robisz- stwierdzilem- nie musisz tego robić. Co tak właściwie lubisz robić?- zapytałem z czystej ciekawości.

Makita pisze...

- o prezerwatywach to i moja matka gadala ale najwidoczniej coś musiało peknac w trakcie bo powstalem ja- spojrzałem na nią- to nie jest aż takie zle zajęcie. Ja zazwyczaj robię ludziom portrety i zarabiam pieniądze- Wzruszylem ramionami- owszem lubie seks. O ile on nie jest przymusowy. I nie osiagam na tym korzyści majątkowych i o ile jest z osoba do której się coś czuje. Seks to nie tylko styczność cielesna. To gra uczuć zmysłów. Odkrywanie drugiej osoby i siebie. Gra pożądania.

Makita pisze...

Slyszac jej orzeczenie wybuchnalem niekontrolowanym przez siebie śmiechem.
- ale jest na pewno coś w czym bylabys dobra- stwierdzilem zastanawiając się przez chwile- potrzebujesz pieniędzy. Okay. Każdy ich potrzebuje ale znajdź bardziej godne zajęcie niż nie wiem jak to nawet nazwać- zastanowilem się przez chwile a zaraz do głowy przyszło mi kolejne pytanie- czy wtedy kiedy spotkaliśmy się na korytarzu i zaproponowalas że pójdziesz ze mną i z joelem... Co ty sobie wtedy myslalas? Że któryś z nas ciebie rozdziewiczy?- Taaa... Moje pytania były bardzo konkretne.

Makita pisze...

- chyba zaczynam żałować że zadałem te pytanie- stwierdzilem- no ale bycie biseksualnym też ma swoje plusy. Masz dwa razy większą szansę na randkę danego dnia- usmiechnalem się lekko- mam pewien pomysł jak moglabys zarobić parę groszy- stwierdzilem- nie będą to takie duże pieniądze ale w miarę przyzwoite- stwierdzilem.

Makita pisze...

- w bibliotece jest organizowany projekt dla wszystkich uczniów 'jak zarobić swoje pierwsze pieniądze' - powiedzialem-z a po za tym moglabys tam od czasu do czasu pomagać i by ci jeszcze za to płacili- usmiechnalem się lekko.

(ok. Rozumiem :) )

Makita pisze...

Spojrzałem na nią krytycznym wzrokiem.
- sądzisz że to nie jest miejsce dla ciebie... A nawet tego nie sprobowalas- powiedzialem-z się nie dowiesz jeżeli nie spróbujesz- stwierdzilem- dokąd idziemy? W miejsce lepsze od tego co byłaś.

Makita pisze...

- Żartujesz, co nie?- zapytałem nie dowierzając jej w to, co przed chwilą mi powiedziała. Widząc jednak jej minę, było widać, że nie- Wiesz... jeszcze nie jest za późno, aby się nauczyć tego- stwierdziłem- Ja na przykład dopiero teraz uczę się angielskiego. I nadal mam problemy. Na przykład z tym, że w angielski "P" to nie "R". "B" to "W"- rozejrzałem się dookoła, stając przy jakiejś knajpie- Chodź, ze mną Ciebie wpuszczą.

Makita pisze...

- U mnie w Rosji to mówią tak: na naukę nigdy nie jest za późno- uśmiechnąłęm się do niej, o dziwo, przyjaźnie. W bramkach ochroniarze chcieli ją sprawdzić, ale powiedziałem, że jest ze mną. Weszliśmy do środka. Podeszliśmy do baru.
- Był może Dylan?- zapytałem znajomej barmanki.
- Był, ale poszedł. Powiedział, żebym przekazała Ci kilka butelek od Rodiona- uśmiechnąłem się lekko na taką odpowiedź.

Makita pisze...

Barmanka spojrzała na nas znacząco. Dała nam te butelki.
- Dobra. Lecimy już- powiedziałem, biorąc wszystko.

Makita pisze...

- Nie bój sie tym razem to nie naukowcy. Tylko policja, a nie chcę, aby widzieli mnie jak wynoszę te drogocenne butelczyny. Jeszcze by mnie zamknęli za to- taaa... samogonka nie była legalna. Jej pędzenie, jak i spożywanie. Ale miała najwyższą zawartość alkoholu. Te od Rodii to nawet do 90%

Makita pisze...

- ja pije wtedy kiedy mam ku temu dobra okazję. I nie pije też sam. Razem ze znajomymi aby bardziej wesoło było- spojrzałem na nią- a co chcesz wiedzieć?

Tiago pisze...

[Więcej będzie później. Na razie wersja demo, reszta dostępna po wysłaniu smsa z wiadomością "KARTA" na numer 1666...
A tak na serio - na wątek się, oczywiście, zgadzam. Zaczniesz, czy mam zacząć?]

Heckins pisze...

[Cześć ;) Przychodzę z pytaniem czy masz może ochotę na jakiś wątek? ]

Isobell